I współczuję ludziom, dla których największe emocje są wtedy, gdy wbijają wyższy level w Tibii. Współczuję im, bo nie znają tej adrenaliny i przyspieszonego bicia serca, gdy wchodzi się na boisko. Nie znają frustracji, gdy za mocno ściągnięta piła zatrzymuje się na sieci. Nie znają tej chęci rozszarpania przeciwnika, gdy z premedytacją obija blok. Nie znają smaku gorzkich łez, gdy przegrywa się mecz, który był na wagę złota. Nie znają też tej satysfakcji, gdy pokonuje się własne granice wytrzymałości i gra tak, że doprowadza się do zwycięstwa. Doprawdy, upośledzeni umysłowo są ludzie, którzy nie znają przynajmniej jednego uczucia, z wyżej wymienionych.
|