Rano, przed ósmą. Multum ludzi idzie do szkoły, a ja widzę swojego księcia, jak stoi i gada z kumplami. Zauważył mnie i jego kumple odeszli, więc podeszłam do niego. 'Tobie zimno?' Zapytałam, bo miał na sobie dresy i bluzę, gdzie ja szłam w krótkich spodenkach i lekkim, przewiewnym sweterku. 'No, trochę.' Powiedział, uśmiechając się. Spojrzałam na jego kumpli, szli w naszą stronę. 'Dobra, idę' Powiedziałam, odchodząc. 'Ej, a buziak?' Zapytał, łapiąc mnie za rękę. Podeszłam, dałam mu buziaka i odeszłam, słysząc miliony komentarzy. Chuj z nimi, ważne, że go kocham./landriina
|