Czasem zastanawiam się co by było gdyby pewne rzeczy się nie wydarzyły. Co by było gdybym nie znalazła kozaka na tej jebniętej 'ftc' ? Co by było gdybyśmy nie zaczęli pisać, rozmawiać, spotykać się? A co by było gdybym nie pojechała tego pamiętnego 5 listopada na Amn? I wreszcie, co by było gdyby mnie nie zostawił. Gdyby to wszystko się nie wydarzyło byłabym zupełnie innym człowiekiem, może takim samym jak przed poznaniem Jego? Szara myszka, pełna kompleksów, nie potrafiąca się całować i nigdy nie przytulająca się z chłopakiem. Bo to dzięki niemu jestem tym kim jestem w chwili obecnej. Bo to właśnie on pokazał mi, że można zajebiście kochać i czuć się przy kimś bezpiecznie. Pierwszy pocałunek. Przedstawianie rodzicom. Trema. W końcu wielka ulga, po wszystkim. Randki. Wspólne zabawy. Zajebiści kumple. Inna ja. Gdyby tego nie było, byłaby jedna wielka chujnia. Dlatego wierzę, że każdy idzie przez życie nie jedną ścieżką. Każdy tworzy tą własną ścieżkę każdym nawet najmniejszym krokiem.
|