Boże daj mi dar spokoju, bo ktoregos dnia nie wytrzymam. Mam dosc awantur o 6 rano, wiecznie zapuchnietych oczu, tego leku gdy wracam do domu. Mam dosc zycia. Nie prosilam Cie o milosc a o prace, bym mogla wyprowadzic sie z tego burdelu i miec swiety spokoj. Ty jednak wolałes postawic na mojej drodze jego. Teraz ciezko mi zdecydowac sie na wyjazd , bo wiem ze szybko nie wroce i wiem ze moge stracic jego. Jednak z drugiej strony moje nerwy sa na wyczerpaniu i ktoregos dnia... moge komus zrobic krzywde, ktoregos dnia on moze nie wytrzymac
|