kiedy siedziałem w jakimś brudnym i śmierdzącym miejscu , bez sznurówek , gdzie okna były tak zabite , że nie do końca wiedziałem czy jest dzień czy już noc , łoże , stoły i krzesła były przybite do ziemi , a jedyną formą rozrywki było liczenie krateczek w obudowie od jarzeniówki , dopadła mnie jedna jakże oczywista i prosta konkluzja : JESTEŚMY KARANI ZA NIC ! potem incydencie razem z moimi ziomami ( którzy byli w tamtym czasie moimi sąsiadami, także przydzielili im miłe pokoje z ciekawymi formami rozrywki ) ruszyliśmy do pracy trzy razy bardziej wkurwieni i z trzy razy większą determinacją. Ten album który trzymasz w dłoni to pół roku naszej naprawdę ciężkiej pracy. Tyranie od rana do wieczora , 7 dni w tygodniu, mnóstwo poświęcenia i wyrzeczeń , ale jeśli to teraz czytasz to znaczy że cel został osiągnięty . mam nadzieję że zobaczymy się na marszu lub innym ciekawym miejscu , zbijemy piątki i zmontujemy grubego jointa . miłość i pokój bracia i siostry ! // grube jointy 2 .
|