|
dochodziła czwarta nad ranem. siedziała przy oknie, nerwowo obracając w dłoni telefon - nie dawał znaku życia. na jej policzkach widniały grube, słone krople , a ręce trzęsły się ze zdenerwowania i strachu. w końcu raczył zadzwonić , odebrała. nie zbytnio trzeźwym głosem powiedział , że właśnie dotarł do domu - a miał tam być z jakieś cztery godziny temu. słuchała Jego tłumaczeń, które bardziej nazwać można było bełkotem. mówiąc ' kocham Cię, idę spać ' rozłączył się, a Ona ? siedziała tempo wpatrzona w gwiazdy za oknem, a po jej policzkach znowu spływały łzy. ponownie ją oszukał, ponownie zawiódł , ponownie nic sobie z tego nie zrobił - a Ona ponownie jest zbyt słaba by odejść. / veriolla
|