Miłość nas oślepia. Zasłania nam oczy swymi rękami, które tworzymy sami. Jedna ręka jest moja - zakładam ją na lewe oko sama, gdy się zakochuję w kimś. Nie chcę widzieć tego złego, co w nim jest, więc przymykam całkowicie jedno oko. Drugą ręke nasuwasz mi sam, na oko prawe, bym nie patrzyła, bym całkowicie nie widziała, co robisz, gdzie i z kim idziesz. Kiedy już tak nic nie widzimy, budzi się w nas zaufanie do tej drugiej osoby, stajemy się niewidomi. Chwytamy ręke kogoś, kto jest przed nami, by nas prowadził. I chodź nie pamiętamy widoku tej osoby, chcemy iść z nią. Nie ważne gdzie, ważne, by być blisko tej osoby. To jest coś więcej, niż pragnienie. To więcej, niż zaufanie. To więcej, niż dotyk. To prawdziwa miłość.
|