Siedziała na ławce w parku i po głowie chodziło jej tylko jedno ... Jego imię które słyszane powodowało dreszcze na całym ciele. Zastanawiała się co on teraz robi ? Czy myśli o niej ? Czy tęskni ? Minęła godzina a ona nadal tam siedziała, było jej tam dobrze. Promienie słońca padały na jej twarz i nagle w oddali usłyszała jego imię ... gwałtownie się odwróciła , ale to nie był on. Nie mogła zrozumieć dlaczego tak reaguje na jego imię ... i wtedy ktoś zasłonił jej oczy rękoma. Przestraszona złapała się ławki a za plecami rozległ się głos . " Nie boj się to tylko ja " i wtedy na jej twarzy zagościł uśmiech od ucha do ucha. Ten głos poznałaby wszędzie, bbo to był głos tego którego imię powodowało dreszcze.
|