' Wiesz ja pierwsze takie chwile, w których fałsz jest sprawą jasną
Lubisz kłamać w żywe oczko ta, że one na mnie patrzą.
Umiem rozpoznawać, kiedy kłamiesz, kiedy coś kręcisz,
Bo zazwyczaj tylko wtedy plącze Ci się język.
I nieraz stawałeś przed złym obliczem Boga,
Stałeś na krawędzi nikt Ci ręki nie podał-szkoda.
Może to dobrze w końcu nauczysz się żyć,
Bo jak do tej pory to potrafisz tylko kpić.
Sory ty już upadłeś właśnie widać jak nisko,
Zamiast próbować coś zrobić wolisz sączyć czystą.
I wkurzam się teraz bo nie mogę nic zrobić,
Wciąż zadając to pytanie: ”Czy nadal chce przeprosić?”.
Kiedyś było inaczej-panowałam nad słowami,
Własny pogląd na świat sprawiał, że nie dam się zabić,
Ale jak widać teraz wszystko spadło najgłębiej,
Tamte chwile już nie wrócą chociaż za nimi tęsknie! '
|