nienawidzę miłości. tego cholernego uczucia gdzieś w środku, które podpowiada i daje nadzieję, by walczyć, by się starać. codziennie wystawia nas na niepowodzenia i ból, który paraliżuje drogi oddechowe, który nie pozwala normalnie funkcjonować. najgorsze w tym wszystkim jest to, że osoba, którą wpuściliśmy do swojego serca, najczęściej, nie jest tego wcale warta. jest gorszą wersją nas samych. robi rzeczy, które u innych nazwalibyśmy idiotycznymi, a u tejże osoby nas to pociąga, wydaje się takie inne, nieprawdopodobne. to chore. miłość jest chora. i założę się, że większość z nas, gdyby miała wybór, chciałaby nigdy tego nie poczuć. bo co to za pięć minut szczęścia, gdy potem godzinami płaczę się i umiera z miłości.
|