Czasem chciałabym mieć wyjebane dosłownie na wszystko. Wyjść z domu i przechodząc przez ulice nie sprawdzać czy jedzie jakiś samochód nie mieć tej pieprzonej myśli że nie mogę go zostawić bo uznał że sobie nie poradzi. Odrzucić wszystkie uczucia, choćby na chwile. Nie czuć NIC. Być na haju jak po amfie czy innym syfie. Napisać pieprzonego esa że kocham że mi zależy ale mam dość z prośbą o zrozumienie, po czym położyć się do łóżka i zasnąć już na zawsze.
|