2.cześć...zuła jego ciepło chodź był daleko. Kiedy miała zakończyć godzinne dawanie mu pewności, że coś do niego czuje powiedział że przed drzwiami czeka na nią prezent. Ostatkami sił zeszła na dół i otworzyła masywne drzwi, za którymi stał on. Przykładając telefon do policzka powiedziała, że to najwspanialszy prezent jaki dostała w życiu. On uśmiechnął się. Stali twarzą w twarz. Uniósł rękę, w której trzymał komórkę i cicho wyszeptał "Kocham Cię !". Jej serce znowu zaczęło bić mocno i czuła je wyraźniej niż zwykle. Siły powróciły i z radością rzuciła mu się na szyję. Przytulił ją do siebie i przepraszał za wszystkie krzywdy. Za, że przez niego prawie odeszła. Łzy płynęły po jej policzkach. Pocałował ją. Jego miłość dała jej życie. Tak niewiele spowodowało, że jej serce chodź słabe znowu żyło.\wieczniezakochana98
|