kiedy biegałam boso, zakładał mi skarpetki. w zimę zawsze troszczył się o to, bym miała ciepłą czapkę na głowie. przenosił przez kałuże, obejmował, kiedy robiło się zimno. odbierał każdy telefon, nawet o trzeciej nad ranem, kiedy dzwoniłam, bo bałam się ciemności. teraz ciągle chodzę przeziębiona, jest mi zimno i nie mogę w nocy spać. tak bardzo mi go brakuje...
|