lekcja matmy . kurwaa, pomyślałam, przecież nie mam zadania, bo w piątek mnie nie było .. - a co to ? zapytał dyrektor, zabierając mi ćwiczenia . myśląc, że będę miała kolejnego farta rozryczałam się mówiąc Orzechowi, żeby powiedziała, że mnie nie było .- gabryśki nie było w piątek . powiedziała .- a Ty jesteś gabryśka czy ona ? - ale ona mi kazała. - no masz, ale to już ostatni raz. powiedział oddając mi ćwiczenia. lubię go, bo zawsze mi tak mówi./ gabsky
|