Kiedy masz dla kogo wstać z łóżka, to nawet bezsensownie zapowiadające się, niewyspane poniedziałki urastają do rangi największego święta. Wtedy przestaje się liczyć to, że świat poza kołdrą jest bardziej lodowaty od mroźnej Antarktydy, kawa ma zbyt gorzki smak, a włosy wyglądają jak po przejściu największego huraganu w historii świata. Nic tak błyskawicznie nie poprawia humoru po przebudzeniu jak widok ukochanych przymkniętych powiek i świadomość, że ten mężczyzna ma zamiar spędzić z tobą każdy poranek, aż do końca świata i że to ty będziesz pierwszą osobą, którą zobaczy otwierając oczy.
|