`Nagle wpadłam w gniew. Nie , gniew to było za mało powiedziane - ogarnęła mnie żądza mordu. Dławiąca mnie rozpacz znikła bez śladu. Kontury stojącej przede mną postaci otoczyła nikła czerwonawa poświata i nie pragnęłam w tej chwili niczego prócz tego by trafiła mi się okazja zatapiać w nim moje ostre pazury, wyrwać koniczyny z tego tułowia i odrzucać je na gotowe do spalenia sterty. Byłam tak rozjuszona, że mogłabym zatańczyć wokół płonącego stosu, podczas gdy on smażyłby się żywcem, a doglądając jego dogasających popiołów, śmiałabym się na całe gardło.` / styledzzo
|