Szukam, wciąż szukam dla siebie pomocy,
by wyzwolić z siebie ten stan okropny.
Każdego wieczoru pod osłoną nocy,
wykradam się z domu na spacer samotny.
Przysiadam w parku na drewnianej ławce,
ku niebu kieruję zmęczoną swą głowę.
Daję się ponieść szczęścia małej dawcę,
z szerokim uśmiechem zaczynam rozmowę.
Nawiązuję dialog z pięknym księżycem,
co na mnie czeka codziennie na niebie.
On zna wszystkie żale związane z mym życiem,
codziennie Mu mowie jak brakuję mi Ciebie.
W odpowiedzi dostałem komunikat pilny,
bym nie przestawał tęsknić za Tobą,
bym w swoich zmartwieniach był zawsze silny,
bo nasze serca spotkać się mogą.
|