Sobota, siedziałam na parapecie, z butelką taniego wina, kupionego tuż za rogiem domu, popijając co kilka minut. " a kiedyś będę szczęśliwa zobaczysz ! , i Ty mi w tym kurwa nie przeszkodzisz ! "- wypowiedziałam te słowa, dławiąc się własnymi łzami, biorąc kolejny łyk taniego wina. w pewnym momencie, poczułam czyjś dotyk na prawym ramieniu. szybko się odwróciłam. poczułam Jego cudowny zapach, i usłyszałam słowa wypowiedziane przez niego " będziesz szczęśliwa razem ze mną Skarbie " zdjął mnie z parapetu, oparł o lodowatą ścianę, otarł łzy z moich bladych policzków, i delikatnie musnął wargami..
|