Kurczę. To nie prawda, że czas leczy rany. To nadal cholernie boli. Dziś mi się śniłeś. Przypomniałam sobie jak to było te trzy lata temu. Codzienne telefony o 16:00 od Ciebie. Rzadko kiedy miałeś jakiś powód. Po prostu dzwoniłeś. Mogłam na Ciebie zawsze liczyć, a Ty na mnie. Właśnie, to przeklęte "zawsze" wszystko psuje. To była jedna z fajniejszych przyjaźni. A dziś, jeśli się przypadkiem spotkamy to mijamy się szerokim łukiem i obrzucamy nienawistnymi spojrzeniami. Paradoksem jest to, że nie mogę oprzeć się pokusie wysyłania Ci życzeń urodzinowych, o których nie przypomina mi ani Facebook ani nk. A ty mi dziękujesz. Ot tak. Tęsknię. / mayii
|