Nie muszę się jej pytać, co myśli, bo ja to wiem. Co czuje, bo ja czuję tak samo. Zanim wypowie pierwsze słowo, ja wiem, jak będzie brzmiało całe zdanie. Chcemy coś powiedzieć, wystarczy, że się na siebie spojrzymy, i nie potrzeba słów, wiemy o co chodzi. Myślimy tak samo. Czujemy prawie identycznie. Wyglądem też specjalnie się nie różnimy. Ale tu chodzi o wnętrze. I to jest niesamowite, niezwykłe. Nie ogarniam tego, ale dobrze mi z tym. Wgl. nie rozumiem jak to wszystko jest możliwe. Ale gdyby mnie prześwietlili, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby okazało się, że mam tylko połowę swoich wnętrzności. Więc proszę Cię raz jeszcze, nie obrażaj mnie i nie nazywaj tego przyjaźnią . | 3/3
|