Stała nad brzegiem jeziora.
Była zima.
Patrzyła smutno na ścieżkę.
Nagle zza drzew zobaczyła go.
Szedł spokojnym krokiem w jej kierunku.
Podszedł do niej,
złapał ją za rękę.
Czuła, jak radość przepełnia ją od wewnątrz.
Weszli na bardzo kruchy lód.
wiedzieli czym to się może skończyć,
że to ogromne ryzyko.
Podtrzymywała ich na duchu myśl,
że są razem i nic ani nikt nie może im przeszkodzić.
Szli bardzo delikatnie,
ostrożnie,
zatrzymując się przed każdą przeszkodą,
przemyślając każdy kolejny krok.
Podjeli się świadomie tego ryzyka,
razem tego chcieli,
nikt ich nie namawiał.
Ta wędrówka po lodzie to ich życie -
muszą zmagać się z nim codziennie,
codziennie podejmować jakieś ryzyko.
Trzymają się tego,
że są razem,
przepełnieni sami sobą.
Nic im więcej nie potrzeba..
|