gdy wchodziłam do klubu ujrzałam ciebie . z nią . zabolało mnie to , cholernie . nie mogłam sobie wybaczyć, że ty tak szybko pozbierałeś się po zerwaniu , a ja jeszcze wciąż płakałam po nocach, nie mogłam spać. wyszłam, skierowałam się w kierunku domu kumpeli. weszłam na jezdnię nie patrząc na boki. a z lewej nadjeżdżał jakiś samochód , a ja szłam uparcie miałam na wszystko wyjebane. zatrzymałam się dopiero na jego masce. - ej mała wszystko ok? powiedział spoglądając mi w oczy i podnosząc mnie z ziemi - ee... tak . dzięki _ i właśnie w tym momencie poczułam , że jednak mogę żyć bez ciebie, bo nie jesteś jedynym chłopakiem pasującym do mojego ideału. bo on pasował do niego bardziej /sonejka
|