Długa rozłąka. Rok nieustającej tęsknoty, a gdy już on przyjeżdża pustka się zapełnia, ale już go nie kochasz. Nie chcesz mu zrobić przykrości. Myślisz całymi dniami. Nie wychodzisz już nawet z przyjaciółmi. Jedno spotkanie, jedno spojrzenie tych oczu błagających o twój powrót, jedno zadnie "przepraszam, nie chciałem", które mówi samo za siebie, a ty już nic nie czujesz. Nie marzysz o wspólnym spędzaniu chwil, nawet nie chodzisz do szkoły. Olewasz wszystko i właśnie przez to tracisz najlepsze lata swojego życia.
|