Wszystko tak jakoś ucichło, nie ma już płaczu po nocach, choć i tak jest wielka pustka. Panoszę się po tym świecie według ustalonego przez kogoś planu, jemu nie zależało na czyjejś milości, on chciał abym się uczyła, sprzątała i była bardzo grzeczną dziewczynką. W jego, czyli moim świecie wszystko ma być poukładane, nawet moje serce. Co z tego, że próbuję skoro nie mam nawet znajomych co chcieliby także być inni, nie tacy sami jak reszta społeczeństwa w którym mam żyć. Sama nie zdziałam dużo, ale muszę próbować Uda się ;)
|