CZĘŚĆ DRUGA: Byłam tak bardzo w szoku, że powiedzenie mi, iż 2 + 2 daje 5, byłoby dla mnie bardzo realne. Nie wiem dlaczego, ale sprawiłeś(sprawiasz), że chce mi się żyć. Chce mi się ładnie wyglądać i pachnieć. Chce mi się chodzi do szkoły i jak najstaranniej robić zadania domowe z polskiego. Jesteś niczym cudowna witamina C dla mojej duszy, choć czasami bywasz gorszy niż dym papierosowy. Wiem, że nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale potrafisz mnie tak doskonale ranić. Czuję się tak, jakby ktoś rzucał we mnie nożami. Jesteś manipulatorem mojego samopoczucia. Na przykład wczoraj: poprosiłeś dziewczynę z klasy, żeby siedziała na Twoich kolanach. Nawet nie potrafisz sobie wyobrazić jak od tego czasu jej nie znoszę. Miała Twoje kolana tylko dla siebie. A ja ? Musiałam stać z boku ze złamanym sercem i udawać, że mój świat się wcale się nie wali. Nie rozpada się na drobne cząstki elementarne, nie spadają na niego płonące meteoryty i że kosmici nie ostrzeliwują go bombami atomowymi.
|