staliśmy we dwójkę na pksie. cieszyłam się z kolejnego spotkania z nim. chwilę później doszedł do nas kumpel. mój najlepszy przyjaciel. pocieszałam go z kolejnego nieudanego związku z jakąś tanią szmatą. atmosfera już nie była taka napięta. głuche telefony, zabawy w zakłady , zaczepianie ludzi - codzienne spędzanie czasu z nimi. ciągle patrzył się tym wzrokiem przed oczami mając wczorajszą przygodę. jego spojrzenie uderzało we mnie tym samym, tą cholerną zazdrością, tym nieodróżnieniem przyjacielskiego buziaka od namiętnego pocałunku. nadszedł czas kiedy to wszyscy mieliśmy się już rozejść. patrzył się tym cholernym hipnotyzującym blaskiem w oku. - przyjacielski buziak, skarbie? - rzuciłam, po czym pocałowałam przyjaciela w policzek. a on podszedł do mnie szepcząc mi do ucha ' jesteś wolna' . / yezoo
|