uwielbiam te wieczorne spontaniczne wypady z bratem do wesołego miasteczka, gdzie wsiadamy jak małe dzieciaki do samochodów i jeździmy uderzając się co chwilę i te domy strachów. Zawsze mnie jakaś dziwna ręka dotyka po plecach, a później okazuje się, że to mój braciszek mnie wkręcał, a ja w ramach rewanżu odwalam scenki drąc się na pół miasta jakiego to mam pojebanego starszego braciszka. < 3
|