czasem naprawdę jest mi go szkoda. zwłaszcza wtedy, kiedy już po pierwszej godzinie lekcyjnej, na której razem siedzimy on zacznie stękać, wkurwiony na maksa moim którymś z kolei wrednym tekstem, albo ripostą : - nie kuuurwa, zacznę chodzić do kościoła. - ale po co kochanie? - modlić się o siły na ciebie.
|