"To wtedy zawarli pakt. Tu i teraz, jak rozbawione dzieci. Gdyby jedno z nich chciało skoczyć czy odkręcić gaz albo się powiesić, czy może połknąć pastylki nasenne, musi zadzwonić do drugiego, by nakłonił go do porzucenia samobójczych myśli. Żartowali na ten temat, jakby w to wierzyli. On czuł, że kiedyś odbierze taki telefon. Ona powie mu:"To ja, siedzę na parapecie"."
|