Ty nauczyłeś mnie palić, jarać jakieś badziewne zielska, pić tak żeby zachować przytomność, wychodzić z domu nocą przez balkon, wracać bezszelestnie chociaż ledwo się stoi na nogach. Ty nauczyłeś mnie odróżniać dobry rap od bełkotu. To ty sprawiłeś, że gdy zbieracie się na melanż to nasi wspólni już przyjaciele podjeżdżają motorami pod mój dom, żeby mnie ze sobą zabrać. Dzięki tobie każda laska ze szkoły widzi we mnie wroga. Przez ciebie zmieniły się moje priorytety. A teraz mówisz, że nie masz wobec mnie żadnych zobowiązań?
|