Potrafię sama zasunąć sukienkę z tyłu, otworzyć butelkę wina, naprawić komputer i wymienić żarówkę. Nikt do mnie nie dzwoni z pytaniem "kochanie, co u Ciebie?", nie okrywa mnie swetrem, kiedy jest mi zimno, a kiedy w nocy nie mam się do kogo przytulić, przytulam głowę do poduszki i zasypiam spokojnie. Jeśli zepsuje mi się kran, poproszę o pomoc sąsiada, albo auto na drodze - zadzwonię po pomoc drogową. Poradzę sobie sama, bo przecież jestem sama. Sama nie znaczy szczęśliwa.
|