Wybaczenie oddycha ciszej niż krzyczy szept…
W najcichszych otchłaniach głębi cichości
Zatopione w ciszy samotnej i otępiałej…
Nie zna go już nikt, on nie zna nikogo.
W beznamiętnym trzepocie skrzydeł…
Skręcone oschłymi słowami- serce.
Z nicości w nicość depcząc ocalałe wspomnienia…
Odkute od marzeń, utopione i przeżarte…
Milczące usta…
I ostatnia łza na słowa żegnaj!
|