i przepraszam za siebie, że trafiłeś na taką zdesperowaną, pseudodorosłą dziewczyneczkę, którą na pewno uważasz za swoją największą życiową porażkę, zadając sobie pytanie: 'jak mogłem zadać się z taką niedojrzałą emocjonalnie osobą', która jest przekonana, że pokochała na śmierć i życie.. Do czego to doszło, że obwiniam samą siebie, a bronię Ciebie w każdej kwestii, które ewidentnie spieprzyłeś? Ty, Twoja wina, Twoja odpowiedzialność na zawsze! Nie uważałeś! Po raz kolejny cholerny raz rzucałeś słowa na wiatr, po raz 3! A ja nie jestem taka jak ona, nigdy nie byłam i nigdy nie będę! Nie mam takiego dystansu do tego, ja po prostu kocham, tym pojebanym sercem, które dałabym sobie wyrwać, żeby nie czuć już nic, nie czuć nic, nie czuć nic, nic, nic...
|