Dlaczego to zawsze ja mam być optymistką? Wiecznie szczęśliwa? Entuzjastycznie nastawiona do świata? Dlaczego to ciągle ja mam słuchać, pocieszać i udzielać rad? Czy nikt nie rozumie, że ja też mam prawo mieć zły dzień? Nie mogę choć raz wstać z łóżka lewą nogą? Muszę pod maską pozornej radości skrywać swoje prawdziwe uczucia. Nie mogę tak po prostu usiąść i popłakać w spokoju...
|