Mówię o ludziach którzy wciąż we mnie żyją,
Jeden umarł, drugi się powiesił, trzeci zginął.
Czwarty liczył na farty płynął z kokainą,
I do dziś pewnie tańczyłby i śpiewał pijąc wino.
Los bywa twardy prowadzi nas po śmierć,
I podstawia nam pułapki - Ty nie wpadnij w nie,
Ja też bym: chciał ładny wóz, piękny dom,
Dwójkę dzieci i wakacje jak prezes z pekao
|