twoje oczy? oczy błyszczą Ci błękitem, jaśniejszym niż kiedykolwiek widzianym mi na niebie. włosy zawsze śmiesznie kołyszą Ci się na wietrze, trzepiąc się nieco w drobne kołtunki. usta masz takie niewinne, zazwyczaj wygięte ku górze, i to tak zawsze uroczo. twój chód jestem w stanie rozpoznać wszędzie. a no i zapach, zapach! jak o nim mogłam zapomnieć...wiesz, to nie jest do określenia. miętowy odświeżający szampon po zmieszaniu z konwaliowym proszkiem do prania i nietanimi perfumami z pozoru nie dawałby pozytywnego połączenia. ale potwierdziłeś teorię, że to tylko omylne wnioski. w każdym bądź razie, kto by umiał skonkretyzować tę woń, zresztą, po co.
|