`miałam mega zły dzien-od rana w szkole, kilka kartkówek, sprawdzian i oczywiście kłótnia wychowawcą. Drugi dzień mój chłopak nie dawał mi znaku życia. Rodzice jakoś tak nie za bardzo interesowali się mną. Po szkole siedziałam na przystanku i czekałam na autobus który zawiezie mnie do niego, zaczęło padać. Po policzkach łzy same mi spływały... Siedziała obok mnie pewna starsza pani, uśmiechnęła się do mnie i powiedziała : 'po każdej burzy nadchodzi tęcza.' W tej samej chwili podjechał autobus, z niego wysiadł on... W ręku bukiet róż, na ustach uśmiech. Tak teraz gdy coś złego się dzieje zawsze przypominam sobie słowa tej starszej uroczej pani. Stwierdzam, że ma rację.`
|