Odsunęłam się na koniec ławki udając focha. Zawsze to jednak ja pierwsza zaczynałam się do Niego przytulać i przepraszać. Dzisiaj powiedziałam sobie 'nie! tym razem to ja będę silniejsza.' Nie wytrzymał nawet dwóch minut i przyciągając mnie do siebie z uśmiechem wyszeptał: ' no dobra wygrałaś' . Duma którą poczułam jest nie do opisania.
|