Czasami krążymy wokół czegoś, zapominając, czemu tak naprawdę to robimy. Często pragniemy czegoś, jednak dopiero, gdy przestaniemy tego potrzebować, pragnienie mija, pozostawiając jedynie gorzki posmak. Kochając nie kierujemy się wartościami zewnętrznymi, prawdziwie kochając nie patrzymy, tylko czujemy wewnątrz siebie te drgnienia, które mówią nam, że to jest to, na co czekamy. Na nic wtedy nie pomogą tłumaczenia, kochamy za coś Niewiadomego. Niewiadomego nie dla nas, psychicznie, fizycznie, duchowo, mentalnie. Niewiadomego w sferze Nieświadomości, już nawet nie podświadomości. I nie daje się wytłumaczyć, czemu tak naprawdę kochamy. Kochamy. I tyle.
|