Czas na uspokojenie się, wyciszenie i odświeżenie swoich ideałów już dawno minął, a ja nawet nie spróbowałam go wykorzystać. Nie zaznaczyłam granicy, nie nauczyłam się grać po bezpiecznej stronie - tak, by nie cierpieć. Wciąż się zginałam, jednak ani przez chwilę nie zadrżałam z przerażenia - może nie jestem niezniszczalna, ale wiem, że się nie złamię - po prostu tylko zginam. Chciałam odciąć się od przeszłości, jednak sama nie dam rady tego dokonać - przeszłość wciąż we mnie żyje i nie ma znaczenie, czy ją wyklnę, odłożę na dalszy plan, czy po prostu zapomnę - w odpowiednim momencie da o sobie znać, a niezakończone sprawy znów zaczną ropieć. Spieprzyłam.
|