Wiesz co było najgorsze? że on pragnął mojego szczęścia, chciał chronić mnie przed wszystkim co złe.. on był tym człowiekiem, który w największą burzę przemierzył pół miasta, żeby być przy mnie i trzymać mnie za rękę. Tylko on potrafił przytulic mnie do siebie i zacząć mówić jak bardzo mnie kocha, gdy miałam swoje humorki i wrzeszczałam na cały świat. Tylko on był przy mnie gdy piłam ze znajomymi i całowałam się z pierwszym lepszym chłopakiem.. tylko po to żeby później odprowadzić mnie bezpiecznie do domu. On cały czas mnie kochał, szalał za mną, rozumiesz? Tak cholernie mu na mnie zależało a ja wszystko spieprzyłam raniąc go przy tym niesamowicie.
|