Pogrzeb był raczej skromny. Niewiele nawet z niego pamietam, wiem że było dużo ludzi, każdy ubrany był przykładnie na czarno. Dużo płakałam i tylko patrzałam otępiała jak trumny moich rodziców zjeżdżały powoli do grobu. Wtedy uświadomiłam sobie, że jest już ich więcej nie zobaczę i zaczęłam szlochać niemal wyć, ludzie patrzeli na mnie ze współczuciem. Nie chciałam litości, chciałam tylko spokoju. | neesquik
|