Moment jak z najlepszego komedii romantyczniej. Ja on i noc. Chciał porozmawiać stwierdziłam ok skoro ma mi coś do powiedzenie to chętnie. Wyszliśmy na zewnątrz. A za nim wyleciała jego aktualna dziewczyna. - Co Ty odpieprzasz? przecież jesteś ze mną..? - Odeszłam trochę dalej by mogli porozmawiać. Po chwili doszło do mnie ze to bez sensu przecież on ułożył sobie z nią życie. Gdy się odwróciłam Usłyszałam jak krzyczysz że Dla Ciebie liczę się tylko ja że jej nie kochasz że nie może zabronić Ci rozmowy ze mną. A ona? całkiem załamana płacząc błagała go żeby nie odchodził chciała go przytulić a on się cofnął.. Odwrócił i pewnym krokiem ruszył w moją stronę. Stałam jak zamurowana - Co TY robisz?! - krzyknęłam - Przecież ona Cię kocha idź za nią! - Ona mnie kocha.. ale ja.. kocham Ciebie i tylko Ciebie i jeśli mam wybierać między wami to wybór jest prosty. Stałam nie wierząc w to co się dzieje.
|