Szept, w pierwszej chwili zdawał się przemawiać tylko do moich marzeń. Lecz z nadejściem trzeciej, czwartej, a może piątej chwili, rozsiał pachnące myśli po ciele.
I odetchnął.
By znów przemówić. I odkryć. Przede mną. We mnie. Sens życia. Chwili. Momentu. Wieczności.
|