Chłopak który się we mnie zakochał czekał kiedyś na mnie pod domem. Miał pecha, byłam w kościele. On jakoś się o tym dowiedział i po chwili czekał już tam. Nie zobaczył mnie gdy wychodziłam, wrócił pod dom. Gdy byłam już przy bramie zobaczyłam go przede mną. Nie chciałam nim rozmawiać. On nie zauważył że wróciłam i poszedł do swojego domu. Może i słodkie, ale nie dla mnie. Nie wiem czemu, ale panicznie boję się takich sytuacji.Mam wrażenie, że ona ma na moim punkcie jeszcze większą obsesję niż ja na Twoim. Ja nikomu nie stoję pod domem 3 godziny. Ech, czemu ja się tak bardzo boje uczuć? / mayii
|