gdy dzień wcześniej zasypiała jeszcze nie wiedziała, że budzą się przeżyje szok. zazwyczaj sypiała w niedziele do 10, wtedy dziwnie wstała o 6;40. zapamiętała tę godzinę. obudziła się z uśmiechem, który w ułamku sekundy miał zniknąć. oczywiście look na telefon i wiadomość od niego. uśmiechnęła się na samą myśl. szkoda że uśmiech znikał z każdym przeczytanym słowem. serce biło coraz szybciej. raz przeczytana wiadomość, drugi, siódmy, dziesiąty. jeden telefon, drugi, trzeci. kolejne wysyłane wiadomości. i zero odpowiedzi. zrozumiała...to koniec. wiedziała, że ten dzień nadejdzie. miała nadzieje, że to wszystko zakończy się inaczej. myślała, że będzie płakała.. ale ona nic nie czuła.. nic.
|