Zubrzycka nachyliła się nad leżącym. Ktoś oświetlił korytarz zapalniczką.
- Nie... Nie żyje! - zanosiła się płaczem. - O kurwa!!!!!
Brener otworzył oczy, spoglądając z bliska na jej twarz.
- No wie pani, tak się wyrażać... - podniósł się szybko, otrzepując spodnie. - Parę razy się puściłem, ale zaraz kurwa?!
|