|
a wieczorami? wieczorami spowiadam się szklance czystej. wysłucha mnie, a potem pozwala nawet się wykorzystać. piję ją jednym tchem czując jak zżera mi gardło. biorę bucha głęboko do płuc ze świadomością że się niszczę. że nikotyna niszczy mnie od środka. łzy ciekną z moich oczu, a koszulka dopiero co sucha staję się mokra. zdejmują ją i rzucam na drugi koniec pokoju. kładę na zimnej podłodze i zasypiam w nadziei że ten chłód biegnący z dołu zamrozi też i moje ledwo bijące już serce. /happylove
|