` przekładam kupkę z ubraniami tysiączny raz w tym tygodniu . w zależności od tego , co aktualnie zamierzam robić wędrują po trasie krzesło - łóżko - krzesło - łóżko i tak w kółko . biurko jest istnym muzeum najróżniejszych przedmiotów , począwszy od kubków , przez opróżnione butelki po coca - coli , legitymację , zużyte chusteczki , aż po ramiączka od stanika . śpię w tym samym w czym funkcjonuję w dzień . włosów nawet nie próbuję rozczesywać . lekcje ? zanurzam w nich nos , jednak nudzi mi się to po średnio dwóch , trzech minutach . notorycznie sprawdzam skrzynkę odbiorczą w nadziei , że jednak coś się zmieniło . nadal nic . przekraczam próg szkoły , gdzie od razu wita mnie Twój uśmiech . nie ogarniam, tyle . // definicjamiloscii
|