Ei! Myśleliście kiedyś nad tym jak umrzecie? Bo, ja ma właśnie taką schizę, i stwierdzam,iż wiem jak umrę. Będę sobie szła przez lasek,i wyskoczy za mną wielka galaretka o smaku truskawkowym, będę uciekać, ale to na nic, wpierdoli mnie, a potem wysra jak jedne wielkie gówno. Nie, no żartowałam. Wiem, jak umrę naprawdę, pewnego dnia znów się z Nim spotka, a On powie, że znalazł sobie tą jedyną, tą wymarzoną, taką jaką chciał, że nikt Mu jej ie zastąpi, że Tylko ona się liczy, wtedy odejdę, pójdę w to miejsce, miejsce, w którym byliśmy razem, jak zawsze będę miała przy sobie szlugi, spale je przypominając sobie to wszystko, od początku, aż do teraz . Wstanę i wrócę do domu, ale kto powiedział, że dojdę ? Znając będę cała zapłakana jak malutkie dziecko za swoim misiem, którego ma zawsze przy sobie. Z tego wszystkiego zacznę biec i nie zauważę nadjeżdżającej ciężarówki i mnie pierdolenie, znajdę się w szpitalu,bd Ty, powiem kocham Cię i odejdę. Tak samo bd jak w wyśnionym śnie . ;ccc !
|